Przewodnik dla Rodziców: "Nic na siłę" radzi diagnosta Danuta Kozłowska

Redakcja Diagnostyki


Udostępnij

PRZEWODNIK DLA RODZICÓW 
Rozmowa z Danutą Kozłowską – diagnostą laboratoryjnym, specjalistą analityki klinicznej, ekspertem kampanii „Badania z uśmiechem”.

Pani Danuto, kiedy rodzice pojawiają się z maluszkiem w laboratorium po raz pierwszy?
Nie licząc wizyt mam w ciąży, które cały czas dokumentują badaniami jej przebieg, to faktycznie, już w pierwszych dniach życia mamy przyjemność gościć Rodziców z ich nowonarodzonymi dziećmi. Wiąże się to ze sprawdzaniem poziomu bilirubiny w organizmie maluchów.

A kiedy sam maluch – wg Pani doświadczenia – ma kontakt z laboratorium?
Kontrola rozwoju dziecka rozpoczyna się od jego narodzin. Każdy maluch na „starcie” ma robioną morfologie i glukozę. Tak jak wspomniałam wcześniej u niektórych noworodków  konieczne jest sprawdzanie poziomu bilirubiny.

Personel medyczny w sieci DIAGNOSTYKA jest specjalnie przygotowany na spotkanie z takim pacjentem?
Tak, jak najbardziej. Kontakt z naszymi małymi pacjentami mamy w naszych placówkach szpitalnych – w Krakowie np. to szpital MSWiA na Galla i szpital im. Żeromskiego w Nowej Hucie. W jednostkach otwartych takich jak laboratorium na ul. Olszańskiej, jesteśmy w kontakcie z naszymi pacjentami poprzez satelitarne punkty pobrań na terenie całego miasta, gdzie staramy się zapewnić komfortowe warunki przyjęcia małych pacjentów i ich rodzin. Wszędzie personel przeszkolony, przygotowany i kompetentny. Stanowią go wykwalifikowane pielęgniarki, położne, technicy analityki medycznej i diagności.

Laboratoria Sieci DIAGNOSTYKA oferują bardzo szeroki zakres badań analitycznych wykonywanych z różnych rodzajów materiału biologicznego. Poszczególne rodzaje/typy materiału biologicznego pozyskiwane są w ściśle określony sposób, proszę przybliżyć rodzicom tę wiedzę.
To bardzo szeroki temat i na początek skrótowo zasygnalizuję pewne elementy, natomiast na naszej stronie internetowej można znaleźć szczegóły i opisy dla każdego rodzaju materiału.

Najczęściej wykonywane są u dzieci badania z krwi, moczu i kału. Przygotowanie do takich badań jest dostosowane – w podstawowym panelu – do wieku dziecka. I tak, u najmniejszych dzieci dopuszcza się zrobienie badań po lekkim śniadaniu czy napojeniu- oczywiście lekarz pediatra musi być o tym powiadomiony lub ustalamy to z nim przed przystąpieniem do badania. Dopiero od trzeciego roku życia przygotowujemy dzieci już tak jak dorosłych – zgłaszamy się do badania rano bez śniadania, chyba że lekarz zdecyduje inaczej. Najlepszy czas, który stanowi standard to 7.00-10.00. Pobranie materiału może być metodą tzw. „mikro” z paluszka, czy piętki lub z żyły łokciowej.

Mocz u malutkich dzieci pobieramy do specjalnie przygotowanych woreczków, pamiętając o higienie zewnętrznych partii ciała. To ważne, bo ocena w preparacie osadu moczu i stwierdzenie np. obecności flory bakteryjnej, jest tylko jakościowe i może wprowadzić w błąd lekarza, jeśli będzie „zaciągnięte” ze skóry. Bardzo często konsekwencją złego postępowania jest potem  bakteriologiczny posiew moczu nie wykazujący patologicznej flory. Dodatkowo wydłuża to cykl diagnostyczny dziecka, a nawet może zasugerować niepotrzebną antybiotykoterapię.

Przy badaniach z  kału – bardzo częstych u dzieci – należy pamiętać o tym, że do specjalnych pojemniczków nie trzeba włożyć tego materiału jak najwięcej, tylko pobrać z różnych miejsc taką ilość, jaka mieści się na załączonej łopatce. Obrazowo – nie więcej niż wielkość ziarnka grochu. Bardzo ważne, aby pobrać materiał różniący się upostaciowaniem lub kolorem od pozostałej masy.

Czy Rodzice mogą podejmować decyzję jaką metodę wybierają na pobierania krwi u swojego dziecka?
Oczywiście jako opiekunowie, rodzice biorą udział w całym procesie pobrania. Szeroko reklamowane pobieranie krwi z palca u dzieci ma jednak swoje ograniczenia; czasami wzbudza w dziecku większe obawy niż pobranie krwi z żyły. Zasada – nic na siłę – jest bardzo ważna. Nasz personel potrafi właściwie ocenić, jaka ścieżka pobrania będzie w danym przypadku najlepsza. Niektóre badania np. układu krzepnięcia, PCR czy pełna diagnostyka serologii grup krwi, muszą być wykonane z materiału pobranego z  żyły. Ważny jest również stan dziecka – jeśli maluch przez jakiś czas słabo przyjmował płyny to pobranie krwi z nakłucia z paluszka jest bardzo mało efektywne i czasami może dać nieobiektywne wyniki.

A jak przebiega pobieranie krwi z żyły?
Spokój, jeszcze raz spokój i profesjonalizm. Pielęgniarka informuje opiekunów, na czym polega badanie. Samo pobranie musi odbywać się bardzo bezpiecznie, więc u maluchów zajmują się tym dwie osoby. Posługujemy się nowoczesną techniką systemu zamkniętego. Jest ona bezpieczna i szybka.

Jak reaguje personel na płacz dziecka? Czy są w tej kwestii jakieś standardy zachowania personelu?
Jeśli dziecko płacze, staramy się je pocieszyć, przeprowadzić zabieg szybko i wynagrodzić dzielność małego pacjenta jakimś drobnym upominkiem. Oczywiście zabezpieczyć rankę i przypilnować razem z opiekunem aby się uspokoiło. Bez zbędnej nerwowości, profesjonalnie i spokojnie.

Jak rodzice reagują, kiedy widzą przestraszone i płaczące dziecko? Jak rodziców należy przygotować do takiego badania ?
Czasami nam się wydaje, że bardziej zdenerwowani są opiekunowie i przeżywają wszystko niejako „za dziecko”. Często udziela im się atmosfera nerwowości i wtedy jest problem. Nasz personel wie, że połowa sukcesu to panowanie nad całą sytuacją i wzbudzenie zaufania u opiekunów. Jeśli jednak dziecko płacze i jest mocno rozdrażnione, to oceniamy czy możemy przeprowadzić zabieg. Dopiero po uspokojeniu sytuacji przystępujemy do pobrania.

Dla rodzica – w przygotowaniu dziecka – pomocna może być metoda, która opracowaliście Państwo wspólnie z ekspertami z dziedziny psychologii: „plac zabaw”? Na czym to polega?
Chodzi o odwrócenie uwagi dziecka i sprowadzenie wizyty u nas niejako do: „nic nie zwykłego się nie wydarzy”.  Pierwszy kontakt z przyjaznym otoczeniem decyduje o atmosferze, niweluje poczucie strachu. Obycie się z tym miejscem łagodzi reakcje zarówno rodziców jak i dzieci. Dlatego mamy przewijaki i „przyjazny kącik zabaw”: książeczki, kredki, kolorowanki… To pomaga i dzieciom i rodzicom, którzy łatwiej zapanują nad strachem dziecka a często i swoim.

Powiedzmy też o tym, że miejsca, gdzie odbywają się badania dla dzieci w sieci laboratoriów DIAGNOSTYKA, są specjalnie przygotowane pod kątem wystroju wnętrz. Tak jak wspomniałam, organizujemy je ciepło i przyjaźnie dla dzieci. Tak, aby skojarzenia budziły ich zaufanie i były maksymalnie wygodne do czasu zaproszenia już na samo pobranie materiału. Podobną scenerię staramy się powtarzać we wszystkich naszych placówkach w kraju.

I dzieci się tutaj nie nudzą?
Z tego co wielokrotnie widziałam to nie. Przy pierwszej wizycie widać zdziwienie, że w takim miejscu może być kolorowo i przyjemnie. Tu szybciej wysychają też łzy po ewentualnym zdenerwowaniu. Kolejne wizyty małych pacjentów to już szybkie kroki do tych znanych im już „kącików”.

Na koniec – przypomina mi się takie słynne porzekadło: Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”, czyli…?
Chodzi o profilaktykę i znajomość swojego organizmu od początku do późnej starości? Daje to bezcenną informację o wczesnych zaburzeniach, które niekoniecznie muszą przeobrazić się w ciężką chorobę. Systematyczne wykonywanie badań w decydujących momentach życia, daje nam tę szansę.
Mały Jasiu chętnie robi badania z rodzicami, jako Jan będzie pilnował świadomie swoich badań okresowych. I tego Państwu życzę, gratulując pomysłu!

Rozmawiała: Agata Niemiec-Miżejewska