Przewlekłe infekcje... co dalej?

Redakcja Diagnostyki


Udostępnij

Nikogo nie trzeba przekonywać, że okres jesienno-zimowy to czas, kiedy najbardziej nękają nas infekcje. Prędzej czy później “dopadną” każdego z nas. Z reguły po tygodniu bądź dwóch objawy chorobowe mijają. Co jednak w sytuacji, gdy leczenie nie przynosi efektów i czy badania laboratoryjne mogą pomóc lekarzowi w podejmowaniu trafnych decyzji terapeutycznych?

O diagnozie infekcji przesądzają same objawy, takie jak osłabienie, wysięk z nosa, kaszel, różnego rodzaju dolegliwości bólowe czy w końcu podwyższona temperatura ciała. W badaniach laboratoryjnych potwierdzenie infekcji znajdziemy w wynikach morfologii krwi czy podwyższonych stężeniach takich białek ostrej fazy jak CRP czy prokalcytonina. Analiza wyników wspomnianych badań może też sugerować etiologię zakażenia, tzn. wskazywać, czy infekujący patogen to bakteria czy wirus.

Najczęściej leczenie jest dobierane przez lekarza w sposób empiryczny, tzn. w zależności od rodzaju objawów klinicznych i ich nasilenia. Zwykle takie postępowanie kończy się sukcesem – chory zdrowieje.  Kiedy jednak symptomy nie ustępują lub nawet nasilają się, to warto sięgnąć po badania laboratoryjne, które z dużym prawdopodobieństwem wskażą patogen, który wywołał infekcję. To z kolei umożliwia zweryfikowanie poprawności stosowanej terapii.

Jednym z najbardziej dokuczliwych i najczęściej występujących objawów jest przedłużający się kaszel. Może on być następstwem uszkodzenia nabłonka wyścielającego drogi oddechowe w przebiegu infekcji i w takim wypadku powinien zaniknąć samoistnie. Czasem świadczyć on jednak może o atypowym zapaleniu płuc lub być symptomem krztuśca.

Zapalenie płuc jest najczęściej wywoływane przez wirusy (u dzieci poniżej 5 roku życia) oraz bakterie, spośród których typową jest Streptococcus pneumoniae. W przypadku tych patogenów rozpoznanie i leczenie zwykle nie nastręcza lekarzowi trudności. Dosyć często występuje też jednak tzw. atypowe zapalenie płuc. W piśmiennictwie anglojęzycznym nazywane jest ono „walking pneumonia” – w dosłownym tłumaczeniu – „chodzącym” zapaleniem płuc. Jednym z patogenów mogących je wywoływać jest Mycoplasma pneumoniae. Choroba rozwija się powoli, jej objawy (ból gardła i/lub głowy, suchy kaszel) nie są bardzo nasilone. Nierozpoznana, gdyż mylona ze zwykłym przeziębieniem, trwa jednak dość długo, a w rzadkich przypadkach może prowadzić do poważnych powikłań, dotyczących m.in. układu nerwowego, serca czy nerek. Najbardziej narażone na nią są osoby z obniżoną odpornością, dzieci i osoby starsze. Potwierdzenie infekcji tą bakterią przynieść może badanie krwi na obecność przeciwciał przeciw temu patogenowi – o świeżym zakażeniu (7-21dzień) świadczy obecność immunoglobulin klasy IgM, które potem stopniowo zanikają. O aktualnym zakażeniu wnioskować też można na podstawie narastania miana przeciwciał klasy IgG pomiędzy dwoma oznaczeniami na przestrzeni 2-4 tygodni.

Inną chorobą przebiegającą z przewlekłym kaszlem jest krztusiec. Charakterystyczny kaszel (uporczywy i męczący, często bez wdechu), trwający powyżej 2 tygodni, u osoby niezaszczepionej przeciwko tej chorobie, lub takiej, która ostatnią dawkę szczepionki przyjęła ponad 5 lat temu, powinien nasunąć podejrzenie krztuśca. Choroba ta jest szczególnie niebezpieczna dla nieuodpornionych niemowląt i dzieci poniżej 2 roku życia, u których może prowadzić nawet do śmierci. Trzeba mieć świadomość, że maluchy zwykle zarażane są krztuścem przez osoby z najbliższego otoczenia, dlatego trafne rozpoznanie przyczyn kaszlu u dorosłych mających kontakt z małymi dziećmi jest bardzo istotne.

Jednym z elementów diagnostyki może być oznaczanie przeciwciał w surowicy pacjenta. Ich obecność może wiązać się zarówno z przebytym szczepieniem, jak i z faktycznym zakażeniem. Według rekomendacji Eupert poziom przeciwciał w klasie IgG powyżej 100 EU/ml przemawia za infekcją, natomiast poniżej 40 EU/ml sugeruje raczej odpowiedź poszczepienną. Pośredni poziom tych przeciwciał wymaga ponownego badania lub oznaczenia przeciwciał w klasie IgA, które powstają tylko w wyniku naturalnego przebycia choroby, choć nie są w pełni swoiste dla krztuśca. Obecność immunoglobulin w klasie IgM obserwowana jest zarówno podczas świeżej infekcji, jak i po szczepieniu.

Wirus Epsteina-Barra (EBV) to kolejny patogen wywołujący przewlekające się infekcje. O ile u małych dzieci zakażenie nim często przebiega prawie niezauważalnie, to u nastolatków i młodych dorosłych może wywołać pełnoobjawową mononukleozę – chorobę przebiegającą z gorączką, silnym bólem gardła, powiększeniem węzłów chłonnych. U części zakażonych dorosłych infekcja może też przebiegać nietypowo, a jej podejrzenie wzbudzić powinien przedłużający się ból gardła i przewlekłe zmęczenie. W diagnostyce zakażenia EBV wykorzystuje się oznaczanie przeciwciał przeciw temu wirusowi we krwi pacjenta. W tym przypadku również immunoglobuliny w klasie IgM świadczą o świeżej, a IgG –trwającej lub przebytej infekcji. Rutynowo oznaczane przeciwciała przeciw EBV rozpoznają jego strukturę oznaczaną jako VCA (Viral Capsid Antigen). Pomocniczo oznacza się również przeciwciała przeciw antygenowi wczesnemu (EA) i antygenom jądrowym (EBNA) wirusa. Przeciwciała przeciw EBV EA pojawiają się później niż anty-VCA IgM i są wyznacznikiem aktywnej infekcji, natomiast obecność anty-EBNA może być wykorzystywana w diagnostyce reaktywacji zakażenia EBV. Wykluczenie infekcji EBV sygnalizuje konieczność szukania innych, poważniejszych przyczyn chronicznego zmęczenia.